Dlaczego warto czytać książki
Wszystko zostało już powiedziane. A kolejne książki powtarzają stare prawdy. W tych dwóch zdaniach znajdują się co najmniej dwa argumenty – dlaczego warto czytać książki. Niżej rozwinę i pokażę Ci dlaczego tak myślę. Zakładam, że skoro jesteś w tym wpisie, to i tak wiesz, że warto czytać książki. Pokażę Ci swoje argumenty na ten temat. Do dzieła!
Spis treści
Zanim zaczniemy – trochę matematyki
Na szybko powiem Ci, że jeśli przez 10 lat będziesz czytać po 52 książki rocznie, to da to łącznie 520 książek. A jeśli będziesz czytał 2, to ta liczba będzie wynosiła 20.
Czy to naprawdę takie ważne? Wydaje mi się, że już czujesz tę różnicę.
Załóżmy na chwilę, że masz 25 lat. Od 5 lat również pracujesz zawodowo. Raczej nie ma szans, że przejdziemy wcześniej niż przed siedemdziesiątką na emeryturę. Ile więc procent swojego życia przepracowałaś/przepracowałeś?
10. Słownie dziesięć procent.
Nawet jeśli masz więcej lat, to procenty (akurat tutaj) nie kłamią. Jeszcze 15 lat temu nie byliśmy w stanie wyobrazić sobie niektórych zawodów, które teraz istnieją, a wszystko przyspiesza i mocno się zmienia. Potrzebne więc będą zupełnie inne umiejętności. Inna wiedza. Jest to coś, na co trudno się teraz przygotować.
Można powiedzieć, że jest to główny i podstawowy powód. Pokaże Ci jednak jeszcze kilka.
A spójrz na to jeszcze z tej strony
Policz – ile czytania w ciągu 15 minut dziennie wystarczy, żeby coś dużego zrobić – prosta matematyka.
Średnio, czytamy 200 słów na minutę (źródło). Średnio, książki posiadają około 50-60 tysięcy słów. 90 tysięcy to już duża pozycja (np. „Sapiens” Harariego ma 130 tysięcy). Można przyjąć, że raczej robi się krótsze pozycje.
(Czasem sobie nawet myślę, że autor na siłę dokłada wyrazy i tworzy niepotrzebne dodatki, żeby książka nie wyglądała biednie. Najlepszy przykład to „Jednominutowy manager”, który równie dobrze mógł być wpisem blogowym, a nie książką.)
Czyli średnią książkę (64 tysięcy znaków wg Amazona – ale nie będę podawał linka do źródła) przeczytasz w około 5 godzin 20 minut. Wprawdzie taka książka zajmie Ci 21 dni, żeby ją przeczytać, ale od czegoś trzeba zacząć!
Wyobraź sobie, co się stanie, jeśli będzie czytać 30 lub 60 minut dziennie?!
Co daje nam więc czytanie książek?
Oto kilka powodów dla których warto poświęcić nieco czasu i zacząć czytać książki.
#1 Wszystko już zostało napisane
Zamiast pisać o tym, pokaże Ci krótki klip. Wypowiedź Willa Smitha na ten temat.
W moim tłumaczeniu będzie to znaczyło coś takiego:
Kluczem do życia jest bieganie i czytanie. Gdy biegniesz, masz w sobie, w środku, taką małą istotę, która mówi do Ciebie: “Jestem taki zmęczony. Zaraz wypluję płuca. Tak bardzo mnie boli. Nie ma opcji, żeby biec dalej.” I wtedy chcesz odpuścić. Jeśli jednak nauczysz się pokonywać ten głos gdy biegniesz. Nauczysz się nie poddawać, gdy coś trudnego spotka Cię w życiu.
Jeśli chodzi o czytanie: było już pierdyliard ludzi, którzy żyli przed nami. Nie ma żadnego nowego problemu, z którym możesz się mierzyć – z rodzicami, ze szkołą, z kimś kto Cię prześladuje. Nie ma nowych problemów, o których ktoś już nie napisał książki.
Czyli – większość, jeśli nie wszystkie problemy zostały już rozwiązane. Możemy czerpać z wiedzy innych, zamiast szukać na oślep.
#2 Wszyscy powtarzają stare prawdy
Ale to nie jest nic złego. Z dwóch powodów.
1. Im więcej poznajesz różnych punktów widzenia, tym łatwiej będzie dostrzec i „połączyć kropki”. Znaleźć zależności i powiązania. Dzięki temu, widząc wzory, będziesz mógł się utwierdzić, że dana myśl ma sens lub w Twoim przypadku jest bezwartościowa (a czasem coś pomiędzy).
2. Czasem przyjdzie ktoś, kto podważy status quo. Tak miałem np. w przypadku „Antykruchości”, w której, autor nazwał to, co miałem gdzieś schowane z tyłu głowy i pokazał, że źle patrzyłem na rzeczywistość. To bardzo pomaga.
#3 Inspirują – mnie także do działania
Jestem na spacerze z psem lub na luźniejszym treningu i słucham książki czy podcastu. Nawet jeśli akurat kiepsko wybrałem, to zawsze można wyciągnąć coś dla siebie. Do napisania tych słów zainspirował mnie Zig Zigler. Mimo że jego książka „Urodzony zwycięzca” nie podoba mnie się za bardzo, to znalazłem tam element, który podsunął myśl, żeby podejść do tego artykułu nieco inaczej.
Często też zatrzymuję się i robię notatkę na temat, który mi wpadł. Czasem wysyłam sam sobie maila z hasłem i rzeczą do zrobienia. Czy ten argument przekonuje Cię, że warto czytać książki?
#4 Czytanie daje wiedzę
Nie wiedziałeś tego, prawda? Trochę nie wiem, co warto tu jeszcze napisać. Jeśli chcesz stawać się coraz lepszym w tym co robisz, musisz się doskonalić. A książki są akurat idealnym narzędziem do tego.
Dodam jeszcze, że im starsze tym lepsze. Może Ci się to wydawać dziwne, ale jednak tak właśnie jest. Jest to powiązane z powodem numer 2 („wszyscy powtarzają stare prawdy”). Dodatkowo chodzi o to, że warto dotrzeć do źródła. Sprawdzić, skąd się to wszystko wzięło. Całkiem ciekawie pisze o tym Taleb w „Antykruchości”. Jest to po prostu kolejny argument, że warto czytać książki.
Pewien filozof – Whitehead powiedział kiedyś takie słowa:
Cała filozofia to zbiór przypisów do Platona
Jeśli poznasz np. filozofię stoicką, to zaczniesz dostrzegać, że większość ludzi sukcesu odwołuje się właśnie do niej – pisząc o tym nieco inaczej. Czasem jest to nieświadome nawiązanie.
Pomniejsze powody, dlaczego warto czytać książki
Skupienie. Jest spora szansa, że jedziesz teraz w tramwaju lub samochodzie; słuchasz muzyki i dostajesz powiadomienie z Instagrama. Dziś dostajemy tyle bodźców w ciągu jednego dnia ile jeszcze 500 lat temu człowiek otrzymywał w przeciągu całego swojego życia (Harari „Sapiens”). Nasza umiejętność skupienia się maleje. Warto więc ją ćwiczyć, a akurat książka nadaje się do tego idealnie.
Zostaniesz nudziarzem. Tylko powierzchownie. Bo tak naprawdę ludzie, którzy czytają stają się bardziej interesujący dla otoczenia. Poszerzysz horyzonty, będziesz miał więcej do powiedzenia, a jeśli będziesz mieć nieco szczęścia, możesz zabłysnąć jakąś ciekawą anegdotą, o której nikt nie wiedział. Wszystko to, czytając książki!
Bo jest to tanie. Nie uświadczysz kolejek w bibliotekach, a za darmo możesz wypożyczyć tam niemal każdy tytuł. Oczywiście, możesz lubić posiadać książki, wtedy sprawa się nieco komplikuje. Żaden jednak problem, żeby wymieniać się tytułami. Możesz też, stworzyć wspólną biblioteczkę w pracy.
Najważniejsze tutaj jednak jest to, że nawet jeśli, będziesz kupować książki, to wyjdzie to taniej niż kursy, szkolenia, szkoły podyplomowe itd. Spójrz, niech książka kosztuje 50 zł. Dobre szkolenia, to co najmniej 1000 zł inwestycji. Za tę kasę masz 20 książek.
Przypomnij sobie swoje ostatnie szkolenie i 20 fajnych tytułów, które czytałeś.
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie szkolenia są złe, ale jednak mam podejrzenie, że większość tak. Kiedyś może napiszę nieco więcej o tym.
Zmniejszysz poziom stresu w swoim życiu. Badania z 2009 roku pokazały, że czytając zaledwie kilkanaście minut dziennie, zmniejszasz poziom hormonów stresu nawet do 70%:
Reading was proved:
• 68% better at reducing stress levels than listening to music;
• 100% more effective than drinking a cup of tea;
• 300% better than going for a walk and
• 700% more than playing video games.
• Reading for as little as 6 minutes is sufficient to reduce stress levels by 60%, slowing
heart beat, easing muscle tension and altering the state of mind.”
— Dr. David Lewis
Podchodziłbym jednak ostrożnie do tych i podobnych wyników. Nie ma nigdzie źródła. Ślad można znaleźć jedynie w angielskiej prasie, na którą powołują się inni – tak właśnie wędrują fake newsy. Wrzucam, bo podoba mi się wniosek i pasuje do założenia.
No dobrze, to był żart. Wierzę jednak, że czytanie książek ma na nas pozytywny wpływ. Także obniżając poziom stresu.
Będziemy zdrowsi umysłowo. Są np. badania, które sugerują, że czytając książki jesteśmy mniej narażeni na zapadnięcie na Alzheimera niż osoby nie czytające (źródło). Ale ,zdrowie prawie nigdy nikogo nie interesuje, więc możemy już zakończyć tę wyliczankę.
Poprawisz pamięć. Łącząc fakty i poznając nowe tworzysz nowe połączeniu w mózgu, które poprawiają Twoją pamięć. Łatwiej będziesz również łączyć fakty.
Czy już wiesz, że warto czytać książki?
Co i kiedy warto czytać – czyli co możesz zrobić już dziś?
Jak tylko się kładę, to momentalnie przychodzi do mnie pies i każe się głaskać. I tak sobie leżymy, ja z jedną ręką na jego brzuchu lub karku. Problem jest, gdy chce przewrócić stronę. Muszę to szybko zrobić. Zazwyczaj nie jest to jedyny problem jeśli chodzi o czytanie. Najtrudniej zacząć.
Dlatego warto zacząć czytać książki
Zrób listę kilku książek, które chcesz przeczytać:
- Możesz np. zobaczyć listę 100 najważniejszych książek w historii – (tu lub tu) ile z nich czytałeś?
- Zobacz listę moich propozycji: Lista książek, które warto przeczytać.
- Wpisać w Google „książki o …” i dostaniesz masę propozycji.
- W jednym z podcastów, których słucham na samym początku odcinka prowadzący zawsze pyta swojego gościa „Co ostatnio czytałaś/czytałeś”. Poza tytułem gość i prowadzący rozmawiają chwilę o tym, pozwalając słuchaczowi albo nabrać ochoty na jej przeczytanie, albo stwierdzić, że to nie dla mnie. Rekomendacje mogą oczywiście również pochodzić od innych osób, np. Tobie bliskich.
- Zawsze warto również zacząć od klasyki – dobre fundamenty to podstawa. Wspominałem już o tym wyżej, ale im starsza, tym większe szanse, że będą w niej zawarte bardziej uniwersalne prawdy.
Czy muszę tutaj pisać o budowaniu nawyku? Trąbią o tym niemal wszyscy i jest to pewnie zupełnie inny temat. Ale właśnie o to chodzi.
Możesz powiedzieć, że nie masz czasu
Wiem, że to prawda i czasem bardzo trudno jest znaleźć chwilę. Wyobraź sobie jednak, że każde 30 minut zainwestowane dziś, w perspektywie kilku lat przyniosą Ci ogromne, dodatkowe korzyści i to nie tylko jeśli chodzi o czytanie książek.
W świecie, w którym nowe zawody powstają co kilka lat, trudno jest powiedzieć, co będziemy robić za lat dziesięć. Warto więc, być elastycznym i budować potencjał, żeby zmienić to, co się robi.
Osobiście, kiedyś próbowałem czytać tuż przed położeniem się spać. Nie było to dla mnie optymalne rozwiązanie. Warto, aby na 30-60 minut przed snem nie pobudzać się za bardzo – szczególnie niedobre jest patrzenie się na jakikolwiek ekran (komputera, telewizora czy telefonu).
Czas wieczorny to czas wyciszenia
Pierwsza więc i najważniejsza rzecz, to zbuduj nawyk. Osobiście mam cały czas problem z regularnością, jeśli chodzi o czytanie papierowych wersji książek, ale audiobooki wchodzą mi jeden po drugim – wszystko dzięki temu Panu:

Zacznij od wyboru godziny i poświęć na czytanie 10 minut. Albo nawet 5. Tak będzie dużo łatwiej. Zacznij, choćbyś miał czytać jedną stronę za każdym razem.
Możesz np. wstać o 5 minut wcześniej niż zazwyczaj i te 5 minut poświęcić na przeczytanie kilku stron. W ciągu tygodnia zrobi się to już 35 minut!
Z czasem, możesz wydłużać liczbę minut – bo się przyzwyczaisz. Zmiana nawyków jest łatwiejsza, gdy do pokonania mamy małe kroki. Nasz mózg, nie będzie się buntował przed poświęceniem 1 minuty na coś.
Możesz też skorzystać z czasu jaki masz podczas dojazdu do pracy.
Ale to jest najważniejsze!
Najważniejsze jest jednak to, co zrobisz z przeczytaną/przesłuchaną książką! Książki powinny:
- inspirować
- zwiększać zasób Twojej wiedzy
- utrwalać informacje
- pomagać wdrażać nowe rzeczy
- uczyć się nowych umiejętności
- (zwiększać liczbę połączeń między neuronami)
Ale żeby to się działo, trzeba trochę procesowi pomóc. Dlatego właśnie zacząłem pisać o książkach, żeby moje notatki nie poszły na marne, żebym mógł wracać do ważnych rzeczy i żeby mi się przydawały w życiu.
Zastanów się więc, co Ci da czytanie książek. To powinna być Twoja własna motywacja. Tak jak pisałem wcześniej, często notuję rzeczy, które mnie inspirują lub udaje mi się w końcu „połączyć kropki”.
I czuję się wtedy dobrze, a to też jest ważne.
Podsumujmy – czy na pewno warto czytać książki?
I co? Udało mi się Ciebie przekonać?
A może wszystko już to wiesz i chciałeś tylko przeskanować artykuł?
Jeszcze w liceum i na początku studiów czytałem bardzo dużo. Później miałem sporą przerwę. Mam więc sporo do nadrobienia. Najgorsze jednak co mógłbym zrobić to czytać dla samego „zaliczania” tytułów. Nie o to w tym chodzi. Warto czytać, żeby wyciągać z tego coś dla siebie.
Czego Tobie również życzę!